Druga generacja Porsche Panamera najbardziej zmieniła się w stosunku do poprzednika w tylnej części nadwozia. Dzięki temu auto wygląda o wiele dostojniej, a i udało się zwiększyć użyteczną wielkość bagażnika. Jest on nieco dłuższy, przez co zmieścimy do niego 500 litrów bagażu. Pas przedni przeszedł delikatną ewolucję – już w standardzie znajdziemy tutaj ledowe reflektory, ale za dopłatą otrzymamy światła w technologii Matrix LED.
Prawdziwy szok przeżyć można we wnętrzu. Nie tylko zamontowano – w końcu! – ekran nawigacji mający 12,3 cala, ale i zlikwidowano większość przycisków na tunelu środkowym. Kolejne wyświetlacze zagościły także w kultowych tubach przed kierowcą. Mają 7 cali, choć Porsche pozostało wierne mechanicznym rozwiązaniom. Obrotomierz na środku deski rozdzielczej to nadal tradycyjna wskazówka.
Zobacz też: Porsche Macan Turbo Performance: najmocniejszy w ofercie
Taka ewolucja (czy może już rewolucja) nie pozostała bez odbicia na cenniku. Nie kupimy bowiem Porsche Panamery za mniej niż pół miliona złotych. Najtańsza wersja to 4S z benzynowym silnikiem o mocy 440 koni mechanicznych, którą wyceniono na 523 620 złotych. Jeśli szukamy jednostki wysokoprężnej (4S Diesel, 422 konie), musimy wysupłać co najmniej 543 540 złotych. Topowa odmiana Turbo zaskoczy nawet supersamochody, ma bowiem 550 koni mechanicznych, lecz wiąże się to z niemałym wydatkiem 746 190 złotych.
Wszystkie wersje mają napęd na cztery koła, a moc przekazywana jest przez ośmiobiegową skrzynię automatyczną.
