Mniejsze pojemności nierzadko wynoszące mniej niż litr, turbosprężarki, filtry, zmienne fazy rozrządu... dorobek technologiczny w motoryzacji nie okazał się wystarczający, by spełnić wszystkie normy emisji spalin.
Zobacz też: Niemcy zakażą aut z silnikami spalinowymi do 2030 roku
Wyśrubowane (lecz powtarzalne) testy pozwoliły producentom na przygotowanie swoich konstrukcji do spełnienia norm, których wyniki są niemożliwe do uzyskania w codziennym użytkowaniu. Elementów składowych sukcesu jest wiele: opony napompowane do granic możliwości, szpary w karoserii zaklejone taśmą klejącą czy specjalne ustawienia zawieszenia.
Komisja Europejska przygotowuje nowy tryb testowy, dokładnie imitujący codzienne użytkowanie, w którym małe jednostki po prostu nie będą w stanie być wystarczająco ekologiczne. Dlatego też producenci już projektują odpowiednie poprawki do swoich silników.
Zmiany nastąpią w Renault, Volkswagenie, Oplu, Nissanie, Renault.
Oczywiście nie mamy co marzyć o wsadzaniu pod maskę ogromnych V8, lecz większa pojemność niewątpliwie pozytywnie wpłynie na mniejsze wysilenie materiałów.
Nie będzie to jednak miało znaczącego wpływu na postępujący trend wprowadzania na rynek układów hybrydowych.