Patrząc na kolejne ruchy Prokuratury Okręgowej w Płocku, trudno nie odnieść wrażenia, że śledczy sami nie mają pomysłu, co dalej. Po tym jak trzy miesiące temu Robert N. ps. Frog wrzucił do sieci film, na którym szczycił się zupełnym lekceważeniem przepisów drogowych, organy ścigania postanowiły, że trzeba zuchwałego pirata ukarać. W sprawie jego szalonego rajdu zostało w Płocku wszczęte śledztwo. Niestety, dosyć niemrawe. Przez ponad 90 dni prokuratorzy dopatrzyli się jedynie wykroczeń. Nawet biegły z zakresu ruchu drogowego niewiele wniósł swoją opinią. - Wskazał kilkadziesiąt naruszeń przepisów ruchu drogowego, a niektóre z nich miały charakter rażący. Materiał dowodowy wymaga jednak uzupełnienia - powiedziała Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej prokuratury.
Zobacz też: Pirat Robert N. ps. FROG uciekał przed policją Mercedesem przez dwa powiaty
W poniedziałek prokuratura przedłużyła czas na zebranie dowodów do listopada i zleciła mundurowym poszukiwania kolejnych świadków. - Komenda Stołeczna Policji realizując czynności zlecone przez Prokuraturę Okręgową w Płocku, poszukuje świadków brawurowej jazdy kierowcy samochodu BMW M3 E92, który 5 czerwca w godzinach popołudniowo-wieczornych poruszał się po ulicach Warszawy - tłumaczy st. asp. Mariusz Mrozek z KSP.
Robert N. oficjalnie nie jest podejrzany
Czyżby śledczy liczyli, że tym razem uda się coś znaleźć na cwanego pirata? - Musimy rozwiać wątpliwości, czy kierowca bmw dopuścił się serii wykroczeń, czy też powodował realne niebezpieczeństwo zagrożenia życia, zdrowia bądź mienia o wielkich rozmiarach - tłumaczy Śmigielska-Kowalska.
Sam Robert N., który oficjalnie nie jest podejrzany, również mógłby odpowiadać jako świadek, ale przesłuchany... nie został. Każdy, kto widział, jak 5 czerwca 23-letni "Frog" łamał przepisy, może zadzwonić pod nr tel. 22 603-63-13 lub wysłać list elektroniczny na adres [email protected]