Wypadek miał miejsce w Szczecinie, w pobliżu Placu Grunwaldzkiego. W miniony wtorek o godzinie 18.18 trójka motocyklistów w spokojnym tempie przemieszczała się ulicami miasta. Kobieta jadąca białą Hondą w niebieskie kwiatki, zderzyła się z osobowym Oplem. Kierujący autem prawdopodobnie próbował uniknąć uderzenia w auto wyjeżdżające z parkingu.
Według wstępnych ustaleń motocyklistka zahaczyła o samochód osobowy zmieniający pas. Zderzenie nie było silne, jednak w jego wyniku maszyna straciła równowagę. Kierująca najechała na krawężnik i niefortunnie uderzyła głową w drzewo. Mimo kasku zginęła na miejscu.
18 października odbył się pogrzeb tragicznie zmarłej motocyklistki, która osierociła kilkuletniego syna. Na miejscu tragedii zgromadziła się nie tylko rodzina i przyjaciele, ale i blisko setka motocyklistów, którzy przybyli by z honorami pożegnać jedną z nich. Każdy po kolei odpalał swoją maszynę i wkręcał na wysokie obroty. Ryk silników słyszał niemal cały Szczecin.
Motocykliści pożegnali ją głośno. Każdy po kolei odpalał swoją maszynę i zwiększał obroty silnika, żeby ryk był jak najgłośniejszy. Sto ryczących motocykli.
Tragedia jest tym bardziej dotkliwa, że niedawno Marzena Szulhan wzięła udział w kampanii zwracającej uwagę na bezpieczeństwo motocyklistek "Matka Polka Motocyklistka". Na filmie pozuje jako nieżyjąca motocyklistka przemieniona w anioła.