Ta kontrola transportu mebli miała miejsce w czwartek 1 października na drodze krajowej numer 1 w Siewierzu. Śląscy inspektorzy ITD zatrzymali przedsiębiorcę prowadzącego pojazd w złym stanie technicznym. Przednia szyba ciągnika siodłowego była poważnie popękana, a jedna z opon naczepy była kompletnie pozbawiona bieżnika. Co więcej, naczepa od marca 2020 r. nie miała ważnego przeglądu technicznego, a ciągnik stracił ważność badań jeden dzień przed wykonaną kontrolą drogową.
Przeczytaj również: Jeździsz na rezerwie? To zły nawyk, który może Cię słono kosztować
Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą, nie miał przy sobie prawa jazdy, które jak twierdził zgubił. Nie posiadał też ważnych orzeczeń (lekarskiego i psychologicznego) stwierdzających brak przeciwwskazań do wykonywania zawodu kierowcy. Mężczyzna nie odbył również odpowiedniego szkolenia, które każdy kierowca ma obowiązek przejść raz na 5 lat.
Inspektorzy ujawnili także, że przedsiębiorca jeździł bez karty kierowcy, gdyż nigdy jej nie wyrobił. Pomimo braku karty do tachografu, urządzenie zapisujące aktywności jazdy w swojej pamięci, zarejestrowało czas pracy. Przedsiębiorca niezatrudniający żadnego pracownika-kierowcy, prowadził ciężarówkę sam. W związku z tym faktem, analiza danych z tachografu wykazała masę naruszeń związanych z odpoczynkami dziennymi i tygodniowymi.
Kierowca za brak dokumentu oraz za nieodpowiedni stan techniczny ciężarówki, został na miejscu ukarany dwoma mandatami na sumę 250 zł. Jako przedsiębiorcy grozi mu maksymalna ustawowa kara w wysokości 12 tys. zł. Dodatkowo przedsiębiorca cwaniak otrzymał od inspektorów zakaz dalszej jazdy.