Dziennika Gazeta Prawna informuje o pracach Ministerstwa Infrastruktury, mających wprowadzić do polskiego systemu prawnego regulacje wynikające z dyrektywy Parlamentu Europejskiego w sprawie okresowych przeglądów technicznych pojazdów. W związku z dostosowaniem przepisów do unijnych wymogów, ukrócone mają zostać w naszym kraju m.in. szkodzące środowisku praktyki usuwania z aut filtrów cząstek stałych (DPF) - o temacie tym szerzej pisaliśmy tutaj - KLIKNIJ. Aby system kontroli mógł wykrywać takie nieścisłości, trzeba najpierw odpowiednio wyposażyć diagnostów.
4 złote do przeglądu
Opracowanie i wdrożenie nowego systemu wysokiej jakości badań technicznych pojazdów wymaga więc sfinansowania. W celu rozszerzenia diagnostyki, stacje kontroli pojazdów muszą zostać zmodernizowane, a wszystko w myśl lepszego funkcjonowania całego systemu i wyeliminowania z dróg jeżdżących wraków, co bezpośrednio wpłynie na podwyższenie poziomu bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Skąd wziąć na to pieniądze? Budżet państwa znalazł sposób. Jak czytamy w Dzienniku, aby zapewnić funkcjonowanie nowego systemu, dostosowanego do wymogów Unii Europejskiej, projekt ustawy zakłada opłatę w wysokości 4 zł. Kto wyciągnie z kieszeni pieniądze i przyczyni się do poprawy działania systemu? Wcale nie będą to przedsiębiorcy prowadzący stacje kontroli pojazdów, których brano pod uwagę w początkowej fazie przygotowywania projektu. 4 złote do każdego badania dopłacą właściciele pojazdów. Kwota ta ma być doliczona do obowiązkowych badań technicznych wykonywanych na stacjach kontroli pojazdów, bez względu na to, czy przegląd będzie dotyczył samochodu, motocykla, ciężarówki itp.
Kara za brak ważnych badań
W resorcie opracowano dodatkowo pomysł, jak skuteczniej zmusić posiadaczy pojazdów do egzekwowania prawa dotyczącego wykonywania obowiązkowych badań technicznych pojazdów. Jeśli pojazd jest użytkowany, musi mieć ważny przegląd. Kierowcy często zapominają o wykonaniu badań kontrolnych lub świadomie unikają ich przedłużania po minionym terminie. Sankcje wobec zapominalskich mają zostać więc wyraźnie zaznaczone.
Dziennik Gazeta Prawna w rozmowie z Markiem Chodkiewiczem, podsekretarzem w Ministerstwie Infrastruktury dowiedział się, że w obecnym projekcie ustawy, opłata za badanie techniczne wykonane po terminie, będzie podwyższała o 60 proc. cenę podstawowego badania technicznego. Opłata sankcyjna ma być naliczana po upływie 45 dni od zakończenia ważności badań.