Przejechanie na czerwonym świetle może rodzić konsekwencje dla kierowcy, choć zazwyczaj kończą się one na mandacie. Dla tego 34-letniego kierowcy z Arkansas, sprawy potoczyły się znacznie gorzej. Mężczyzna kierujący RAM-em 1500 zginął w wypadku, do którego doszło w wyniku zastosowania manewru PIT przez funkcjonariusza policji.
Sprawdź: Przerażający wypadek w Lubelskiem. Traktor zapadł się pod ziemię i przygniótł 67-latka
Manewr, o którym mowa polega na uderzeniu w tylną ćwiartkę pojazdu, który ma zostać zatrzymany. Spowodowany tym poślizg powoduje, że kierowca traci kontrolę nad pojazdem i zazwyczaj kończy pościg. Problem w tym, że policjant sięgnął po ten bezpośredni środek przy prędkości około 160 km/h.
Pickup stracił stabilność, przewrócił się na bok zaczął sunąć bokiem wprost do rowu. Tam uderzył dachem prosto w grunt, co zmiażdżyło pojazd, a zarazem jego kierowcę. Radiowóz również porządnie ucierpiał, wybijając się na parę metrów w górę i uderzając w słup elektryczny. Funkcjonariusz trafił do szpitala.
Pisaliśmy: Dwóch dilerów narkotyków gnało Fordem ulicami Częstochowy. Ucieczka zakończyła się dachowaniem
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane na wideo. Policja tłumaczy, że manewr PIT jest wykonywany zawsze gdy jest ku temu okazja, a pościg zagraża życiu postronnych osób. Pech, czy przesada ze strony funkcjonariusza? Oceńcie sami: