Lublin "na robocie" to coraz rzadszy widok, ale jak widać, w niektórych miejscach te auta wciąż latają z towarem. Ten dawał radę nawet mimo sporego przeciążenia, choć i tak nie to przewinienie kierowcy było tym razem najgorsze. Funkcjonariusze ITD zatrzymali dostawczaka, który był zbyt ciężki, a jego kierowca nie posiadał prawa jazdy.
Sprawdź: Co on sobie myślał? ABSURDALNE holowanie skończyło się rozwałką [WIDEO]
Mundurowi prowadzili działania kontrolne w Sitańcu obok Zamościa. O potrzebie skontrolowania Lublina poinformował ich system tak zwanej preselekcji wagowej, który typuje pojazdy do kontroli. Padło na wysłużonego Lublina i jego kierowcę, który zdecydowanie nie powinien był wsiadać za kółko.
Kierowca zwiał do szefa
Zaczęło się dziwnie. Mężczyzna oddalił się pieszo z miejsca kontroli, porzucając dostawczy samochód. Na miejsce została wezwana policja, ale po kilkudziesięciu minutach okazało się, że kierowca Lublina udał się do firmy, w której pracował. Tam usłyszał pod swoim adresem kilka słów od pracodawcy, który kazał mu wracać na miejsce kontroli.
Szybko okazało się, czego obawiał się mężczyzna. Policjanci ustalili, że w 2016 roku kierowcy zatrzymano prawo jazdy i w dniu kontroli nie posiadał uprawnień. Oprócz tego był osobą poszukiwaną do odbycia kary więzienia. Mężczyzna został przekazany do dalszych czynności funkcjonariuszom policji.