Każdego dnia w internecie pojawiają się filmy z różnymi zdarzeniami drogowymi, ale tak dziwne sytuacje, jak ta z Rąbienia, zdarzają się niezwykle rzadko. 41-letni kierujący osobowym Suzuki Swift zaliczył darmową lekcję latania. Nadmierna prędkość połączona z nieuwagą doprowadziły do wjechania wprost na środek ronda zlokalizowanego przy ulicach Pańskiej oraz Aleksandrowskiej. Pojazd po wjechaniu na nasyp wzbił się w powietrze niczym kamień wystrzelony z procy. Auto poszybowało na wysokość 7 metrów, przeleciało rondo, ścięło przykościelne drzewo, minęło pomnik Jana Pawła II i wylądowało na posesji Parafii Zwiastowania Pańskiego w Rąbieniu. Pojazd roztrzaskał się o budynek gospodarczy.
Przeczytaj również: Śmiertelny wypadek w Nowym Świecie. Infinity roztrzaskało się na drzewie
Po tym zdarzeniu na miejscu pojawiła się interweniująca policja i służby ratunkowe. Kierowcę ze zmasakrowanego małego Suzuki musieli wydobywać strażacy przy pomocy sprzętu hydraulicznego. Poszkodowany mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie pobrana została od niego krew do badań. 41-latek podróżował samochodem sam. Całą sytuację zarejestrowała kamera monitoringu, a film trafił do internetu. Przez jakiś czas przejazd przez rondo w Rąbieniu był utrudniony. Prace na miejscu prowadziły trzy zastępy Państwowej Straży Pożarnej i jeden Ochotniczej Straży Pożarnej.
Podstawą bezpiecznej jazdy jest obserwacja otoczenia, nieprzekraczanie prędkości, czytanie znaków drogowych oraz tablic informacyjnych zlokalizowanych przy jezdniach. Brak ostrożności połączony z brawurą prowadzi do kolizji i tragicznych wypadków.