Policjant z komendy w Pińczowie, w czasie wolnym od służby natknął się na wypadek drogowy. Stary Opel wylądował w rowie i uderzył w kapliczkę. Mundurowy zatrzymał się, by sprawdzić czy ktoś potrzebuje pomocy, ale na szczęście w pojeździe znajdował się tylko kierowca. Nie ma jednak mowy o szczęśliwym zakończeniu całej sytuacji. Potężna woń alkoholu to pierwsze, z czym spotkał się policjant po otwarciu drzwi Corsy.
Sprawdź: Potężne SUV-y ociekające luksusem. Rząd kupi 25 nowych aut z najwyższej półki
Jeszcze przed badaniem alkomatem było jasne, że kierowca nie bez powodu skończył w rowie. Wezwani na miejsce koledzy policjanta przeprowadzili badanie trzeźwości, a wynik okazał się być szokujący. 33-latek kierujący Oplem Corsą miał w organizmie niemal 3 promile alkoholu! W takim stanie zdążył już przejechać kilkanaście kilometrów z domu w kierunku Pińczowa, gdzie miał umówione spotkanie.
Policjanci przeprowadzili niezbędne czynności i zatrzymali prawo jazdy 33-letniego mężczyzny. W dalszej kolejności skierują jego sprawę do sądu, który może w tym przypadku orzec karę do 2 lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i wysoką grzywnę.