Ram 1500 otwiera gamę amerykańskiego producenta. Ten „najmniejszy” pick-up mierzy niemal 6 metrów długości i jest szeroki na 2 metry. Zdecydowanie nie jest to najlepszy samochód do miasta. Przemawia również za tym 5.7-litrowe V8 pod maską, wytwarzające 395 KM. Taki pojazd potrafi wypić dużo benzyny, dlatego wysokie spalanie skłoniło importera do oferowania fabrycznej instalacji gazowej Prins. Jej koszt to 13 600 zł.
Na polskim rynku będziemy mieć do dyspozycji wersje z krótką kabiną Quad Cab jak i pełnowymiarową Crew Cab. Ta pierwsza jest dostępna w wersjach Bighorn i Laramie - czyli dwóch najuboższych odmianach wyposażenia. Crew Cab można zamówić w każdej specyfikacjach, czyli w wersjach Bighorn, Laramie, Rebel, Longhorn i Limited.
Przeczytaj: Dodge Challenger na polskim rynku - CENNIK
Ram w Polsce nie jest tani. Kosztuje minimum 300 122 zł brutto, czyli wyraźnie więcej niż mniejsze pick-upy oferowane na naszym rynku. Ceny poszczególnych odmian w wersji Crew Cab prezentują się następująco: Bighorn – 319 800 zł, Rebel – 345 630 zł, Laramie – 345 630 zł, Longhorn – 381 300 zł, Limited – 415 740 zł.
Dowiedz się: Potężny Dodge Durango w polskiej ofercie - CENNIK
Gdzie wykorzystać potencjał takiego auta? Ciężko powiedzieć, bo jak na polskie warunki, samochód może kosztować nieco za dużo, by pełnił funkcję „woła roboczego”. W polskiej ofercie nie ma zresztą odmiany Tradesman, która w USA odpowiada na takie „robocze” zapotrzebowanie. Nieco ekscentryczna, droga zabawka, którą miło raz w tygodniu ubłocić? Czemu nie. A najlepiej do posiadania Rama pasowałoby chyba mieszkać w ogromnej, możliwie luksusowej przyczepie i przemieszczać ją co jakiś czas używając do tego ponadprzeciętnych zdolności holowniczych amerykańskiego pick-upa.