Do tego zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę 1 lutego około godziny 3.00. Jak czytamy w policyjnym komunikacie prasowym, kłopoty 26-latka rozpoczęły się na ulicy Parkowej w Siemianowicach Śląskich. Tam kierując Audi A3 z impetem wjechał w zaparkowaną osobówkę, a następnie w znak drogowy. Mieszkańcy widząc, że kierowca chce odjechać, natychmiast zadzwonili na komendę. Na miejsce niezwłocznie przyjechał radiowóz, na widok którego kierowca uszkodzonego Audi zaczął nim uciekać. Pomimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych stosowanych w celu zatrzymania pojazdu, mężczyzna kontynuował ucieczkę, stwarzając przy tym zagrożenie w ruchu drogowym.
Zobacz też: Pijany kierowca BMW złamał wszystkie możliwe przepisy. Ucieczkę przed policją zakończył na płocie - ZDJĘCIA
Ta ucieczka nie mogła skończyć się inaczej. W wyniku nadmiernej prędkości kierowca Audi stracił nad nim panowanie i uderzył w drzewo. Poduszki powietrzne wybuchły, a kierowca i pasażer wyszli z pojazdu o własnych siłach. Stróże prawa po chwili byli na miejscu i rozpoczęli prowadzenie czynności. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że 26-letni kierowca miał ponad 4,5 promila alkoholu w organizmie. Pasażer także był nietrzeźwy i na dodatek zaczął grozić policjantom, znieważał ich oraz nakłaniał do zaniechania wobec niego czynności. Tak samo postąpił wobec mundurowych, z którymi pojechał później do szpitala na rutynowe badania.
Obaj mężczyźni trafili do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwieli, usłyszeli zarzuty za popełnione przestępstwa. Kierowca także usiłował groźbą wpłynąć na czynności policjantów, za co przedstawiono mu dodatkowy zarzut. Wobec mężczyzn prokurator zastosował dozór, a o ich dalszym losie zdecyduje sąd. 26-latkowi kierującemu Audi A3 grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności, a jego kompanowi 2 lata mniej.