Mali producenci luksusowych i sportowych wozów nie mają lekko. Jeśli chcą, by ich auto otrzymało homologację i spełniało odpowiednie wymagania, muszą przejść przez długi i skomplikowany proces, który obejmuje rozwalanie samochodów w crash testach. Co zrobić jeśli całkowitą produkcję można policzyć na palcach obu rąk, a testy zderzeniowe muszą zostać przeprowadzone tak czy siak?
Przeczytaj także: Odzyskali limuzynę wartą blisko 500 tys. zł. Auto trafiło do Polski z Niemiec
Najlepiej spytać o to Koenigsegga, czy Rimaca, dla których taka sytuacja nie jest niczym nowym. Choć chorwacki Rimac C_TWO zostanie wyprodukowany w 150 egzemplarzach, konieczność rozbicia kilku z nich nie byłaby zbyt ciekawą sytuacją.
Stąd zastosowanie tego samego monocoque'a w sześciu testach. Konstrukcja oberwała więc od przodu, z boku oraz na kilka innych sposobów, nie wyłączając testów wytrzymałości dachu. Więcej o tego typu testach mówią przedstawiciele marki w wideo swojego autorstwa.
Rimac C_TWO to elektryczny wóz, który rozwija 1914 KM i 2300 Nm. Przyspiesza do setki w 1,97 sekundy i ma 4 silniki, po jednym na każde koło. Teraz już wiecie, skąd troska o bezpieczeństwo?
