Sposób działania złodziei za każdym razem był podobny. Wyjazdy do Monachium mężczyźni planowali kilka dni wcześniej. By nie wzbudzać podejrzeń, za każdym razem po motocykle jeździli innym busem, który zazwyczaj wynajmowali z wypożyczalni, albo wynajmował olejny mężczyzna z grupy. W pierwszym przypadku był to Fiat Ducato. Drugi kurs z kolei wykonali dostawczym Iveco, a ostatni Peugeotem Boxerem.
Sprawdź: Pocięty Land Rover w garażu. Fikcyjna kradzież nie poszła zgodne z planem
Z reguły busem podróżowało dwóch mężczyzn. Dwaj pozostali podejrzani jechali wynajętą osobówką. W dwóch przypadkach podejrzani jechali za furgonetką samochodem marki BMW. Ostatni, trzeci kurs wykonali wynajętym, osobowym Mercedesem.
i
Wpadli po uszy
Z policyjnych ustaleń wynikało, że mężczyźni pojechali do Monachium co najmniej 3 razy. Grupą miał zarządzać 42-latek, a jego ścisłym współpracownikiem był jego o 2 lata młodszy kolega. Pozostali dwaj mężczyźni pracowali jako kierowcy i osoby fizyczne. Ostatni z nich przechowywał motory na terenie swojej posesji.
Zobacz: Wpadł w SZAŁ za kierownicą. Doprowadził do drogowej masakry, o co mu chodziło? [WIDEO]
Pierwszy kurs wykonany był z 10 na 11 listopada, drugi z 27 na 28 listopada, a trzeci 14 grudnia. W tym przypadku policjanci dokładnie wiedzieli, kiedy złodzieje wyjechali z kraju i kiedy zamierzają wrócić. Mundurowi dobrze znali ich trasę powrotną oraz dokładnie ustalili, w którym miejscu ukryli jednoślady. Wobec powyższego do współpracy zaangażowali policjantów ze stołecznego wydziału do spraw zwalczania przestępczości pseudokibiców.
i
Odsiadka przed świętami
Funkcjonariusze podzielili zadania i w kilkuminutowych odstępach czasu odwiedzili miejsce ukrycia kradzionych motocykli oraz miejsca zamieszkania podejrzanych. Jeden z podejrzanych został zatrzymany na stacji paliw w pobliżu miejsca swojego zamieszkania. Pięć jednośladowych maszyn prosto z jednej z posesji w miejscowości Łomianki trafiło na parking strzeżony. Pięciu podejrzanych natomiast trafiło do policyjnych cel.
Przeczytaj także: Przestępcza MACHINA rozbita. Kradli auta, sprzedawali je nieświadomym klientom
Każdy z nich usłyszał prokuratorskie zarzuty kradzieży, za które sąd może ich skazać nawet na 5 lat więzienia. W zależności od roli, jaką pełnili w grupie przestępczej prokurator i sąd zastosowali adekwatne środki zapobiegawcze. 42-latek i jego o 2 lata młodszy kolega zostali tymczasowo aresztowani na okres trzech miesięcy. Wobec trzech pozostałych zastosowano policyjne dozory.
