Różowy lakier na aucie z pewnością robi ogromne wrażenie, tym bardziej jeśli byłaby to robota producenta (Designo). Jak się okazuje jest to po prostu zwykła okleina. Zastanawiająca też wersja silnikowa – emblemat na klapie mówi o odmianie 63 AMG, lecz spojrzenie pod maskę wskazuje na zwykłe CLS 500.
Po sporej stłuczce auto wymagało sporej kosmetyki z tyłu (wstawiono nowe błotniki) oraz użycia prasy hydraulicznej. Przód prezentował się całkiem znośnie, jednak jak się okazało, punkt mocowania zawieszenia został przesunięty. Z tym też sobie poradzono.
Co ciekawe, auto przyjechało jako egzemplarza przed liftem, a wyjechało już jako CLS po odświeżeniu. Cóż, Rosja...