Filmy z przyspieszeniem samochodu to bardzo popularny gatunek na YouTube. Kierowca Lexusa LS460 z Estonii chciał stworzyć własną produkcję i nagrał przyspieszenie aż do prędkości maksymalnej. Na wideo widzimy, jak auto osiąga 260 km/h. Chwilę później zaczynają się kłopoty.
Przeczytaj także: Wjechała na obwodnicę pod prąd. Jedna osoba nie żyje, sześć z obrażeniami
Kierowca przestaje panować nad samochodem po zdecydownanie zbyt szybkim wejściu w łuk. Lexus wytraca prędkość przy akompaniamencie wyraźnie słyszalnego szumu i pisku opon, który świadczy o tym, że wóz nie porusza się do końca tak, jak Estończyk miał w planach.
Po paru sekundach walki następuje dachowanie, a kierowca, cały czas z telefonem w ręku, niczym operator światowej klasy, kończy nagrywanie dopiero gdy scena akcji ostatecznie się kończy.
Jak to się stało, że niezbyt mądre zachowanie nie skończyło się nawet lekkimi obrażeniami? Auto zdążyło wytracić prędkość, najpierw ślizgając się po asfalcie, a następnie dachując. "Rolka" na dach pozwala na rozproszenie dużej energii, która w przypadku zderzenia bocznego lub czołowego mogłaby narobić większych szkód. Choć wypadki, w których auto dachuje mogą być niebezpieczne, z reguły są po prostu widowiskowe, ale pozwalają wyjść cało z opresji.