Amerykanie uwielbiają być na szczycie - tego nikomu nie trzeba przypominać. I to właśnie dlatego, kiedy cały świat jest zajęty walką z koronawirusem, najbardziej utalentowani inżynierowie i dosłownie "najszybszy" brytyjski kierowca na ziemi, spotkali się na środku pustyni, by pobić rekord ustanowiony w 2017 roku przez szwedzkiego Koenigsegga (458 km/h). Zagorzali fani motoryzacji na pewno pamiętają też rekord Bugatti Chiron Super Sport 300+ (490 km/h), jednak 2 sierpnia 2019 roku Francuzi dokonali tylko jednego przejazdu, co nie pozwoliło zakwalifikować ich osiągnięcia.
Sprawdź: Bugatti pobite! Koenigsegg Agera RS najszybszym autem produkcyjnym świata
Ustanowieniem nowego rekordu na publicznej drodze w Newadzie (Route 160), czyli na tym samym odcinku, na którym trzy lata wcześniej swój rekord ustanowiła Agera RS, zajęli się ludzie z Shelby SuperCars (SSC). Ich zawodnikiem był model Tuatara, produkcyjny hipersamochód napędzany podwójnie-doładowanym V8 o pojemności 5.9-litra, który generuje moc 1750 KM. Za kierownicą tego niebywale lekkiego mocarza (1247 kg) zasiadł brytyjski kierowca Oliver Webb, który jest oficjalnie "najszybszym" człowiekiem na publicznych drogach.
ZOBACZ, jak SSC Tuatara zdobyła rekord:
Mógł jechać dalej
W pierwszej próbie Webb rozpędził się do 485 km/h, jednak kiedy zawrócił, podczas drugiego podejścia osiągnął prędkość 533 km/h. Tym samym średnia z obydwu prób wyniosła niesamowite 509 km/h. Co więcej, po drugiej próbie Oliver powiedział, że auto było stać na więcej, jednak boczne podmuchy wiatru zmusiły go do przerwania podejścia.
Zobacz: Pojechał 490 km/h! Bugatti Chiron z nowym rekordem prędkości - WIDEO
SSC Tuatara to produkcyjny samochód, który zostanie wyprodukowany w stu egzemplarzach. Każdy egzemplarz będzie kosztował co najmniej 1,650,000 dolarów (ok. 6,4 mln złotych). Maksymalna cena to z kolei 1,9 mln dolarów (ok. 7,4 mln złotych).