Przerażające zdarzenie na estońskim torze zostało zarejestrowane na nagraniu, a w osobnym filmie możemy również oglądać efekty potężnego wypadku Toyoty GR Yaris. Kierowca hot-hatcha nie wyprowadził samochodu z poślizgu i z dużą prędkością wpadł w pułapkę żwirową. Na swoje nieszczęście, sunął wówczas bokiem, co sprawiło że Toyota kilkukrotnie dachowała. Auto zostało doszczętnie zniszczone, ale jak czytamy w opisie filmu, nikomu nie stała się krzywda.
Sprawdź: Chciał zabić matkę z dzieckiem? Uderzył auto i wepchnął je do rowu - ZDJĘCIA
Kierowca opuścił rozbitą Toyotę o własnych siłach. Wielokrotne dachowanie, choć mrozi krew w żyłach, jest stosunkowo bezpiecznym sposobem wytracania prędkości. Ogromną energię przyjmują na siebie elementy nadwozia, a kilka słabszych uderzeń naraża pasażerów na mniejsze przeciążenia niż w przypadku jednego, gwałtownego uderzenia np. w drzewo.
Dlaczego Toyota zaczęła koziołkować? Stało się tak w wyniku wpadnięcia w pułapkę żwirową, które są umieszczone na torze wyścigowym dla bezpieczeństwa. Gruba, kopna nawierzchnia pomaga zatrzymać rozpędzony samochód, który wypadł z asfaltowej nitki toru i znalazł się w niepożądanym miejscu. Problem w tym, że Toyota wpadła w taką pułapkę sunąc bokiem. Żwir z ogromną siłą próbował zatrzymać koła w miejscu, a masa nadwozia przeważyła samochód, który przewrócił się na bok.