Rozwoził paczki trumną na kołach
Patrolując ulice stolicy Dolnego Śląska, funkcjonariusze w nieoznakowanych radiowozach, nie zajmują się wyłącznie wystawianiem mandatów zbyt szybkim kierowcom. Często mundurowi znienacka zatrzymują również samochody, których stan techniczny już na pierwszy rzut oka pozostawia wiele do życzenia. Tym razem intuicja ich nie zawiodła - zatrzymany przez nich dostawczak Renault Master, należący do firmy kurierskiej, wołał o pomstę do nieba. Obcierki, wgniecenia i rozbity klosz były niczym, przy stanie ogumienia i pasów bezpieczeństwa. To była prawdziwa trumna na kołach.
SPRAWDŹ - Na tych podwyżkach ucierpią nie tylko kierowcy. Ceny diesla mocno w górę
Polecany artykuł:
Taki samochód wydał mu pracodawca
Podczas prowadzonych czynności funkcjonariusze ujawnili szereg nieprawidłowości tj. rozbite wkłady obu lusterek zewnętrznych, ogumienie z nadmiernie zużytym bieżnikiem, rozbite i nieumiejętnie sklejone taśmą obudowy obu świateł tylnych czy brak klamek. Nikt nie ma wątpliwości, że takie auto już dawno powinno zostać wycofane z publicznych dróg. Jakby tego było mało, kierujący autem 27-latek poruszał się ulicami Wrocławia bez zapiętych pasów - nic dziwnego, skoro był rozerwany na pół i związany supłem.
ZOBACZ - Pijany i na wózku inwalidzkim. Policjanci zatrzymali go na ekspresówce
W rozmowie z mundurowymi kurier tłumaczył, że "taki samochód wydał mu pracodawca". Niestety, to tłumaczenie nie wpłynęło na resztę interwencji. Ostatecznie pojazd został odholowany, zaś kierowca ukarany dwoma mandatami, wrócił do siedziby firmy pieszo.