Sąd wziął się za FROGA. Pirat drogowy z BMW M3 zarabia tylko 1000 zł miesięcznie

2016-02-23 3:10

Po prawie dwóch latach od szaleńczych rajdów "Froga" ruszył jego proces przed mokotowskim sądem. Za piracką jazdę po stolicy i obwodnicy Kielc grozi mu nawet osiem lat więzienia. Robert N. (26 l.) nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Interesował się jedynie tym, czy sąd cofnie mu poręczenie majątkowe i zwróci 10 tysięcy złotych!

Jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia nie było pewne, czy wyczekiwany proces uda się w końcu rozpocząć. Obrońca "Froga" złożył wniosek o skierowanie sprawy do rozpatrzenia przez sąd okręgowy. Zdaniem mecenasa Łukasza Krupy przemawia za tym zawiłość prawna stawianych zarzutów. Sąd jednak odrzucił wniosek.

Zawarte w akcie oskarżenia zarzuty obejmują rajd "Froga" po obwodnicy Kielc w lutym 2014 roku oraz po Warszawie w czerwcu 2014 roku. Za spowodowanie zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym i uszkodzenia mienia znacznej wartości "Frogowi" grozi do 8 lat więzienia.

Zobacz: FROG promuje nocny rajd po Warszawie! Wyścig Audi R8 z Hondą

Prokurator Monika Mieczykowska wiele razy podkreślała, że Robert N. podczas swojej jazdy ignorował wszelkie zasady ruchu. - Na obwodnicy Kielc jego auto osiągnęło maksymalną prędkość 242 km/godz., a w Warszawie 176 km/godz., przy obowiązujących tam ograniczeniach do 50, 70 lub 90 km/godz. - przypominała. Prokurator przytoczyła też kilka zdarzeń, które mają dowodzić, że gdyby nie refleks innych użytkowników ruchu, mogłoby dojść do zderzenia.

Robert N. zapytany przez sąd, powiedział, że nie przyznaje się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Podobnie było w trakcie śledztwa. "Frog" na przesłuchania był wzywany kilka razy. Podczas każdego z nich konsekwentnie nie przyznawał się do winy i korzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. "Frog" przejął się za to pieniędzmi. Jego obrońca podczas rozprawy złożył wniosek o zniesienie poręczenia majątkowego i ograniczenie dozoru policyjnego do jednej w miesiącu wizyty na komendzie przy Chodeckiej. Sąd zniósł jednak dozór policyjny, a podtrzymał w mocy poręczenie majątkowe, więc do "Froga" nie wróci 10 tys. zł. A pieniądze pewnie by mu się przydały. W sądzie pytany o pracę i zarobki, powiedział, że pracuje dorywczo w wypożyczalni aut i zarabia... 1000 złotych.
.

WIDEO - tak Robert N. szalał za kierownicą BMW M3 
.

Polub SuperAuto24.pl na Facebooku