Głównym celem jest zbudowanie samochodów, które będą mogły wziąć na siebie cały ciężar związany z prowadzeniem. Możliwość dotarcia do celu bez potrzeby kierowania autem, wpisując jedynie adres docelowy – do tego właśnie dąży Google. Kiedy ta wizja wejdzie w życie, nie trzeba będzie przejmować się na przykład tym, że chwilę temu wypiliśmy lampkę wina, bo samochód dojedzie tam gdzie chcemy bez naszej pomocy. Również ludzie starsi, którzy nie powinni już prowadzić, zyskają mobilność i niezależność.
Przeczytaj też: Samochody Google na polskich ulicach. Będą nowe zdjęcia StreetView na mapie
W tej chwili Amerykanie budują prototypy samojeżdżących samochodów, które mają zapewniać bezpieczny transport bez potrzeby ingerencji ze strony człowieka. Pojazdy przyszłości nie będą miały kierownicy i pedałów – nie będą one zwyczajnie potrzebne. Czujniki znajdujące się w pojeździe wykonają całą robotę.
Sensory obecne na pokładzie autonomicznych pojazdów wykrywają między innymi samochody w tzw. martwym punkcie, ponadto rejestrują obecność innych pojazdów w odległości równej dwóm boiskom piłkarskim. Prędkość maksymalna pierwszego takiego auta została dla bezpieczeństwa zredukowana do 40 km/h. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już za kilka lat rozpoczną się programy pilotażowe w Kalifornii, podczas których autonomiczne pojazdy pojawią się w normalnym ruchu.
