Ten niecodzienny wypadek wydarzył się kilka minut po godz. 8 w pobliżu lotniska w Krośnie. Wstępnie ustalono, że pilot małego samolotu silnikowego, chwilę po starcie zarejestrował awarię silnika. Mężczyzna musiał szybko podjąć decyzję o awaryjnym lądowaniu. Niestety maszyny nie udało się bezpiecznie posadzić na ziemi.
Przeczytaj również: 14-latek ukradł matce samochód. Zamierzał dojechać aż nad morze!
Samolot podczas próby lądowania uderzył w latarnię, następnie w garaż znajdujący się na posesji przy ul. Zręcińskiej, sąsiadującej z lotniskiem, a na koniec w samochód osobowy. Uszkodzeniu uległ zarówno budynek, jak i zaparkowany obok Volkswagen Passat. 69-letni pilot wyszedł z rozbitego samolotu o własnych siłach. Leciał sam i był trzeźwy. Służby medyczne przetransportowały pilota do szpitala. W akcji ratowniczej wzięli udział strażacy i policja. Sprawą teraz zajmie się prokuratura oraz Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych.