– Chcemy ustalić, w jakim stopniu mieliśmy do czynienia z ustawianiem cen i tworzeniem pewnego rodzaju karteli. Mamy podejrzenie, że proceder mógł dotyczyć większej liczby projektów – powiedziała w środę rzeczniczka Komisji Europejskiej Shirin Wheeler. Według prokuratury zmowa cenowa miała polegać na tym, że przedstawiciele kilku firm uzgodnili ze sobą, jak rozegrają kwestie przetargów. – Ustalili też konsorcja, które mają wygrać przetargi na poszczególne odcinki dróg. Chodziło też o to, żeby ci, którzy nawet przegrają, nie byli stratni i byli podwykonawcami w innych miejscach – ujawniał w TVN24 Zbigniew Jaskólski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Zdaniem KE polskie władze powinny teraz dokładnie sprawdzić zakres potencjalnych nieprawidłowości. Co na to władza? – Polski system wyboru projektów, wyboru wykonawców działa absolutnie sprawnie i to Polska jest tu pokrzywdzoną stroną w tej sprawie, ponieważ nasze organy ścigania wykryły, że być może istniała zmowa cenowa wykonawców – tłumaczyła wczoraj mediom minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska (49 l.). Minister Sławomir Nowak (39 l.) nie wypowiedział się w tej sprawie. Opozycja domaga się jego odwołania. – Polskie firmy, podwykonawcy, którzy faktycznie pracowali przy budowie dróg, splajtowali. Kto wziął w łapę? Gdzie się podziały pieniądze publiczne? Kto o tym wiedział, kto był w to zamieszany? – pytał wczoraj Adam Hofman (33 l.), rzecznik PiS. A Solidarna Polska zapowiada wniosek o odwołanie ministra Nowaka.