Nie tak pierwszy dzień ze swoim nowym Ferrari wyobrażał sobie jego właściciel, który 6 godzin po tym, jak odebrał kluczyki, skasował włoski supersamochód w wypadku na autostradzie. Policja podzieliła się zdjęciem z niemieckiej autostrady A5, na którym widać wrak Ferrari, które jeszcze tego samego dnia czekało na właściciela w salonie.
Sprawdź: Chciał PRZYCWANIAKOWAĆ w korku. Spotkała go niemiła niespodzianka - WIDEO
Rozwalony przód, poobijane nadwozie, zniszczone zawieszenie - z tego wozu prawdopodobnie nic już nie będzie. Choć są na świecie blacharze, którzy podejmują się takich wyzwań, w przypadku tego auta nie będzie to tania naprawa. Policja zwraca uwagę, że auto było na letnich oponach, warunki do jazdy mizerne, a kierowca najprawdopodobniej już pierwszego dnia pozwolił sobie na zbyt wiele.
W Ferrari F8 Tributo trzeba trzymać nerwy na wodzy i wykazać się dojrzałością. Ten 720-konny supersamochód jest nie tylko wart krocie, ale i wymaga od kierowcy uwagi i doświadczenia. Tylnonapędowa bestia napędzana podwójnie doładowanym V8 potrafi rozpędzić się do setki w oszałamiającym czasie 2,9 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 340 km/h.