Półprzewodników brakuje, a samochody muszą zjeżdżać z taśm produkcyjnych. Nawet Skoda nie uniknęła kryzysu i była zmuszona wyprodukować dziesiątki tysięcy aut bez ważnych podzespołów. Auta utknęły na przyfabrycznych placach, gdzie pod gołym niebem czekają na mikroczipy. Niedokończonych aut przybywa, a elementów brakuje. Jedynym rozwiązaniem, który pozwoli szybciej poradzić sobie z tym problemem, jest zwolnienie, a nawet wstrzymanie produkcji.
Nawet Škoda Auto nie jest w stanie uniknąć tego globalnego kryzysu. Musimy znacznie zmniejszyć, a być może nawet i wstrzymać produkcję.
- komentuje Tomas Kotera w rozmowie z Reuters.
Plan się nie spełni
Problemy z dostawami części zrujnują plany producenta. Skoda zakładała, że w 2021 roku sprzeda na całym świecie co najmniej 1,3 mln samochodów. Teraz mówi się już o 1,15 mln egzemplarzy, a końca problemów nie widać.