Do internetu trafiło nagranie z wypadku Mercedesa w Nowej Soli, do którego doszło w poniedziałek 16 sierpnia. Na filmie dobrze widać, że kierujący pojazdem nie zwolnił przed rondem zlokalizowanym przy ul. Dolnośląskiej i wjechał z dużą prędkością na skrzyżowanie o ruchu okrężnym. Pojazd został wybity w powietrze na nasypie, przeleciał nad rondem i wylądował w rowie poza jezdnią. Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe, policjanci oraz pomoc drogowa. W trakcie interwencji okazało się, że autem kierował 34-letni mieszkaniec powiatu nowosolskiego. O dziwo mężczyźnie nic poważnego się nie stało. Był trzeźwy. Policjantom wytłumaczył, że jego samochód doznał awarii układu hamulcowego.
Początkowo funkcjonariusze zakwalifikowali to zdarzenie jako kolizję, za co kierujący Mercedesem otrzymał mandat w wysokości 200 zł. Z uwagi na poważne uszkodzenia auta zatrzymany został także dowód rejestracyjny pojazdu. Teraz już wiadomo, że sprawa ta po analizie materiału wideo pochodzącego z monitoringu jednej ze stacji benzynowych, została przekazana do prokuratury. Śledczy zbadają, czy 34-latek nie stworzył zagrożenia w ruchu lądowym, ustalą z jaką prędkością mógł się poruszać i jaki to mogło mieć wpływ na całe zdarzenie.
Cała sytuacja łudząco przypomina spektakularny lot Suzuki Swift, do którego doszło w 2020 roku w Rąbieniu koło Łodzi. To zdarzenie opisywaliśmy tutaj - ZOBACZ. Sprawa ta odbiła się szerokim echem. Auto prowadził pijany 41-latek, który po przeleceniu ponad 60 metrów wylądował na posesji kościoła.