Wypadek na Słowacji - rozpoczął się proces w głośnej sprawie
Kilkuletnie śledztwo prowadzone przez policję i prokuraturę w Żylinie dobiegło końca. W słowackim sądzie rozpoczął się proces w sprawie wypadku z 2018 roku. Jazda po drogach nieopodal Dolnego Kubina skończyła się tragedią, gdy podczas wyprzedzania w niedozwolonym miejscu, kierujący Porsche Marcin L. uderzył czołowo w Skodę Fabię, którą podróżował 57-letni Słowak wraz z rodziną. Ojciec rodziny zginął na miejscu, a dwie osoby zostały ciężko ranne. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach, a słowacka prokuratura od początku zapowiadała, że pociągnie Polaków do odpowiedzialności.
Oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności
W sprawie oskarżonych zostało trzech Polaków. Prokurator Martin Kokles poinformował, że na przedstawioną propozycję ugody przystał jeden z nich - chodzi o kierowcę Ferrari. Przed sądem stanęło dwóch kierowców, którzy brali udział w zdarzeniu. Najsurowsza kara grozi Marcinowi L., który jest wskazywany jako sprawca wypadku. Za to przestępstwo grozi mu od 15 do 20 lat więzienia - śledczy uznali bowiem, że narażenie ludzi na ryzyko śmierci lub poważnych obrażeń było celowo. Prokuratura chce doprowadzić również do ukarania trzeciego oskarżonego - kierowcy Mercedesa, za którym podążali kierowcy Ferrari i Porsche. W przypadku Łukasza K., prokuratura wnioskuje o karę trzech lata pozbawienia wolności.