Pierwsze wieści o doszczętnie spalonym Porsche Taycan dobiegły zza oceanu w poniedziałek 17 lutego. Z informacji wynika, że do pożaru doszło 16 lutego późnym popołudniem w garażu na Florydzie, Stany Zjednoczone. Jak widać na załączonym nagraniu, płomienie zajęły całe pomieszczenie, a po sportowym aucie została tylko stalowa konstrukcja.
Rzecznik prasowy niemieckiej marki potwierdził, że tego dnia trafiła do nich informacja i zniszczonym egzemplarzu. Lokalne władze potwierdziły natomiast, że w przykrym zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Sprawa zostanie zbadana przez techników Porsche, którzy będą próbowali ustalić przyczynę samozapłonu auta.
Zobacz: Elon Musk rzucił wyzwanie Porsche Taycan. Tesla Model S przejedzie się po Nurburgringu
W przeciwieństwie do Tesli Model S, Porsche Taycan to zupełnie nowy model, którego na drogach nie ma jeszcze zbyt wiele. Zważywszy na fakt, że o płonących samochodach amerykańskiej marki słyszy się coraz częściej, miejmy nadzieję, że sportowe elektryki Porsche do nich nie dołączą. Na tę chwilę jest to pierwszy taki przypadek.