W nocy z piątku na sobotę (19-20 marca) na krajowej „dziewiątce” w Radomiu patrol ITD zatrzymał do rutynowej kontroli ukraińską ciężarówkę. Inspektorzy stwierdzili, że przy kole na trzeciej osi naczepy brakuje siłownika hamulca, który prawdopodobnie został zdemontowany z powodu usterki. Żeby z układu nie uchodziło powietrze, odłączone przewody hamulcowe zaciśnięto plastikowymi opaskami.
Sprawdź: GROZA! Samochód wjechał do restauracji pełnej ludzi - WIDEO
Inspektorzy zatrzymali dowód rejestracyjny naczepy i wydali zakaz jej dalszej jazdy do czasu naprawy usterki. Kierowcę ukarano mandatem w wysokości 200 zł, natomiast przewoźnikowi grozi 2 tys. zł kary. Odpowiedzialność poniesie również osoba zarządzająca transportem w firmie. Grozi jej kara finansowa w wysokości 500 zł. Ukraiński przedsiębiorca wpłacił kaucję na poczet kar, więc ciężarówka nie została odholowana na wyznaczony parking strzeżony.
Z kolei w sobotę 20 marca w tym samym miejscu patrol ITD zatrzymał zestaw należący do polskiego przewoźnika. Inspektorzy już z daleka zauważyli, że cała ciężarówką jest przechylona na lewą stronę. Okazało się, że pojazd ma znacznie odkształconą ramę podłużną i uszkodzone poduszki zawieszenia. Naczepa nie miała również ważnego badania technicznego. Inspektorzy stwierdzili także nieprawidłowości związane z czasem pracy kierowcy.
Zobacz: Oto TAJNY radiowóz drogówki z Gdyni. Takiego auta się nie spodziewasz! - WIDEO
Podczas kontroli wyszło na jaw, że zatrzymany jechał zbyt długo bez wymaganej przerwy i skrócił odpoczynek. W tym przypadku kontrola zakończyła się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego naczepy i wydaniem zakazu jej dalszej jazdy do czasu naprawy stwierdzonych usterek. Kierowcę ukarano mandatami na kwotę 700 zł, a przewoźnikowi grozi ponad 4 tys. zł kary. Za nieprawidłowości odpowie też zarządzający transportem. Wobec niego zostanie wszczęte postępowanie w sprawie nałożenia 700 zł kary.