Suttgart od lat walczy z zanieczyszczeniami pochodzącymi z silników diesla. Przed wjazdem do miasta stoją znaki zakazujące wjazdu samochodami, które spełniają normę emisji Euro 4 lub wcześniejsze. Zatem auta spełniające nieco nowszą normę Euro 5 - te zarejestrowane od 1 stycznia 2011 r. - już mogą wjechać na teren miasta.
Najnowszy zakaz poruszania się samochodami ze starymi silnikami wysokoprężnymi obowiązuje w całym mieście. Z obowiązujących przepisów są zwolnione wyłącznie pojazdy służb ratowniczych, a także samochody firmowych rzemieślników wykonujących usługi na terenie miasta. Władze miasta przewidziały "taryfę ulgową" dla swoich mieszkańców, dając im czas na zmianę samochodu na bardziej ekologiczny. Okres przejściowy ma potrwać do 1 kwietnia 2019 roku. Do tego czasu zameldowani z autami niespełniającymi norm Euro 5 mogą się swobodnie przygotować na zmianę auta, później będą musieli zostawić auta na przedmieściach.
Władze niemieckiego Stuttgartu zapowiedziały, że osoby spoza miasta, które nie dostosują się do przepisów z końcem stycznia, otrzymają upomnienia. Nieprzestrzeganie przepisów w dalszych tygodniach będzie groziło mandatami w wysokości 80 euro. Policja natomiast zapowiedziała, że nie zamierza przeprowadzać kontroli w celu nakrycia tych, którzy nie stosują się do przepisów. Wstępnie szacuje się, że nawet 72 tys. pojazdów będzie musiało wyjechać z miasta.
Tak długo, jak Stuttgart pozostaje miastem z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem w Niemczech, restrykcyjne przepisy nie przestaną dotykać zmotoryzowanych z silnikami diesla. Co, jeśli nowe przepisy nie pomogą w poprawieniu jakości powietrza? Najprawdopodobniej władze pozbędą się także diesli spełniających normę Euro 5 - decyzja zostanie podjęta latem. Coś kosztem czegoś. Nadmiar tlenów azotu we wdychanym powietrzu powoduje poważne choroby układu oddechowego i zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór.