"Zielone" samochody stają się modne. Zrozumieli to już wielcy producenci, którzy wyścigowym tempem zabrali się za wprowadzanie na rynek samochodów przyjaznych środowisku. Jest to też szansa dla małych firm, które muszą zwrócić na siebie uwagę całego świata, jeśli mają mieć szansę na zarobienie pieniędzy.
Shelby SuperCars wypaliła z grubej rury: przedstawiciele tej firmy stwierdzili, że wyprodukują super samochód napędzany elektrycznie. Brzmi rozsądnie, prawda? Jednak kolejne zapowiedzi to dowód na utratę kontaktu z rzeczywistością. Ultimate Aero EV ma być wyposażony w dwa 500-konne silniki elektryczne, zasilane w akumulatory, które nie wymagają ładowania... przez sześć lat!
Technologia pozwalająca na tak efektywne magazynowanie elektryczności jeszcze nie istnieje (przynajmniej oficjalnie, ale w UFO też nie wierzymy). Silnik elektryczny o mocy 500 koni mechanicznych nie jest co prawda problemem, ale dwa? W samochodzie?
Czy powinniśmy znowu dzwonić do Księgi Rekordów Guinnessa, czy może do szpitala psychiatrycznego?
Shelby SuperCars produkuje samochód Ultimate Aero TT, do którego należy oficjalny rekord prędkości samochodu produkcyjnego (auto na zdjęciu). Ultimate Aero TT rozwinęło prędkość 413 kilometrów na godzinę. Wynik został potwierdzony i zanotowany w Księdze Rekordów Guinnessa.