Miłośnicy BMW mają nowy obiekt westchnień. W dobie elektryfikacji i obcinania cylindrów, Bawarczycy zaprezentowali kolejną, jeszcze bardziej ekstremalną wersję sedana z piekła rodem. Oto BMW M5 CS - 636-konny sedan, który ze swoją piorunującą mocą stanął na czele gamy M.
Sprawdź: Nowy nieoznakowany radiowóz BMW na drogach. Gdzie trafił na służbę groźny czarny sedan?
Sercem BMW M5 CS jest 4.4-litrowa jednostka V8, które generuje 636 KM i 750 Nm. Napęd na 4 koła ma oczywiście funkcję przenoszenia 100% momentu obrotowego na tylną oś. Topowe M5 katapultuje się do setki w czasie 2,9 sekundy. Piekielnie mocne przeciążenia, na własnej skórze mogą poczuć 4 osoby - dla kierowcy i każdego z 3 pasażerów został przewidziany osobny, kubełkowy fotel. Tapicerka na zagłówku ma wygrawerowaną nitkę Pętli Północnej toru Nuerburgring.
BMW M5 CS - różnice względem wersji Competition są znaczne
Różnic między odmianą CS a Competition jest sporo. Nowa, topowa wersja ma żółte światła do jazdy dziennej, co ma nawiązywać do samochodów wyścigowych z przeszłości. Sedan przeszedł również kurację odchudzającą, a masę własną udało się zmniejszyć aż o 104 kg. Nadwozie polakierowane na ciemnozielono, wspaniale współgra ze złotymi akcentami. Ten samochód to prawdziwa uczta dla oczu.
Odchudzony? Tak. Spartański? Nie. BMW prawdopodobnie mogło uczynić wersję CS jeszcze kilka kilogramów lżejszą, ale pozostawiono tu wiele udogodnień i elementów wyposażenia, która czynią z serii 5 komfortowe auto. Mamy więc system audio harman/kardon, system iDrive z 12,3-calowym ekranem czy indukcyjną ładowarkę do smartfona.
Ile kosztuje BMW M5 CS?
Cena? Chyba nikogo nie powinno szokować, że będzie wysoka. BMW M5 CS wyceniono na 849 900 zł. To o 270 900 zł więcej od "zwykłego" M5 i 227 830 zł więcej niż M5 z pakietem Competition. Coś nam mówi, że mimo ogromnej kwoty, znajdą się chętni na limuzynę, która zawstydzi niejeden supersamochód.