Do zdarzenia doszło w środę 23 czerwca, kiedy policjantki z krośnieńskiej komendy, kontrolując prędkość kierowców przejeżdżających przez miejscowość Radnica (lubuskie), zauważyły czarnego busa, który jechał w ich kierunku z dużą prędkością. W momencie pomiaru pojazd jechał o 69 km/h szybciej niż powinien. Policjantka ujawniając popełnione wykroczenie, dała kierującemu znak do zatrzymania się. Początkowo mężczyzna zwolnił, jednak coś nakazało mu uciekać. Policjantki z użyciem sygnałów świetlnych i dźwiękowych niezwłocznie ruszyły za nim w pościg.
Sprawdź: Nieoznakowany radiowóz padł ofiarą piromana! Młody wandal zrobił to imię zemsty - ZDJĘCIA
Trafili na złodzieja!
Kierujący w pewnym momencie zjechał w boczną drogę, gdzie po porzuceniu samochodu kontynuował ucieczkę pieszo oddalając się w pobliskie zakrzaczenia. Jak wynikało z policyjnych systemów informatycznych, czarny Pegueot Boxer pochodził z kradzieży, do której doszło na terenie Niemiec. Dyżurny jednostki rozdysponował siły i rozpoczęto poszukiwania za mężczyzną. Nie trwały one długo, bowiem już po chwili mundurowi zatrzymali 40-letniego mieszkańca województwa mazowieckiego.
Ciężkie zarzuty
Mężczyźnie zarzuca się kradzież z włamaniem do czarnego busa, którego szacunkowa wartość wynosi 80 tys. złotych oraz niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Ponadto odpowie on również za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym, prowadzenie pojazdu niedopuszczonego do ruchu, korzystanie podczas jazdy z telefonu komórkowego trzymanego w ręku, kierowanie pojazdem bez uprawnień oraz niestosowanie się do poleceń wydawanych przez policjantkę. Zatrzymany najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.