Iracki atak na amerykańskie bazy wojskowe i kierowane w kierunku USA groźby o rozwinięciu konfliktu zbrojnego, w stronę kierowców odbiły się rykoszetem. Zaraz po pierwszym ataku cena ropy na światowych giełdach wzrosła do 70 dolarów za baryłkę. Już w tamtej chwili właściciele stacji podnieśli ceny paliwa do szalonych wartości.
Sprawdź: Kierowcy, szykujcie się na spore zmiany! Przepisy ruchu drogowego na 2020 rok
Jednym z kilku powodów, które również doprowadziły do nagłego wzrostu cen, były plotki o zablokowaniu przez władze Iranu Cieśniny Ormuz, przez którą każdego dnia przepływa ponad 21 mln baryłek ropy naftowej, czyli niemal 20 proc. światowego zapotrzebowania.
Zobacz: Kontrole stanu licznika już od 1 stycznia 2020! Co oznacza ta zmiana dla kierowców?
Jeżeli w najbliższym czasie ten scenariusz się potwierdzi, zdaniem ekspertów ceny za baryłkę mogą przekroczyć 100 dolarów, co z kolei przełoży się na kolejny wzrost cen na stacjach paliw do ponad 6 złotych za litr. Niektórzy zastanawiają się, czy nie kupować ropy na zapas.