Audi S8, którym jeździ Działoszyński, to prawdziwe cacko: silnik 5.2 V10 o mocy 450 KM pochodzący ze sportowego Lamborghini Gallardo, prędkość 250 kilometrów na godzinę, niewiele ponad 5 sekund do setki. Do tego aluminiowa konstrukcja, napęd na cztery koła, klimatyzacja, tapicerka skórzana, system nawigacji, komputer, podgrzewane skórzane fotele, czujnik deszczu, kierownica wielofunkcyjna, czujnik parkowania i regulowana wysokość podwozia.
Auto trafiło do mazowieckiej komendy policji w maju. Policjanci dostali je za darmo od Fundacji Orlen Dar Serca. Miał z niej korzystać tamtejszy komendant, ale również policjanci drogówki. Okazjonalnie miał być również wykorzystywany przez naczelników.
Co takiego się stało, że Audi S8 stał się nagle służbowym autem szefa polskiej policji? Według rzecznika Mariusza Sokołowskiego komendant główny skorzystał jedynie z możliwości niewydawania pieniędzy na nowe auto. - To sześcioletnie auto, nadinsp. Marek Działoszyński korzysta z niego od lipca br. Otrzymaliśmy je od mazowieckiej komendy wojewódzkiej w Radomiu. Była możliwość nierozpisywania przetargu i niewydawania pieniędzy na nowy samochód, więc z niej skorzystaliśmy. Zyskał na tym budżet policji i budżet państwa - mówi Sokołowski. Dlaczego szef policji wziął auto, które miało służyć do innych celów? - Jesteśmy jedną policją. Pytanie, czy akurat taki samochód do patrolowania dróg jest niezbędny. W zamian przekazaliśmy mazowieckim policjantom Audi A6 - mówi Sokołowski.
Nasi anonimowi rozmówcy z policji mówią jednak zupełnie coś innego. - W takim wozie Działoszyński może się pokazać. Wcześniej jeździł tylko Volkswagenem Passatem. Audi S8 ma robić na wszystkich wrażenie - mówi nam nasz informator z policji.
Premier Donald Tusk ma gorsze Audi
Jakby na potwierdzenie tych słów okazuje się, że podobnym autem jeździ premier Donald Tusk. Z tą różnicą, że auto szefa rządu jest słabszym modelem. To "tylko" Audi A8 z silnikiem 4.2 V8. Ciekawe, co premier powie na to, że szef polskiej policji wozi się lepszym autem aniżeli on...