"Brawo, mom wszystko nagrane!" - takimi słowami kierowca traktora przywitał szeryfa, który chwilę wcześniej próbował pokazać kierującemu traktorem gdzie jego miejsce. Nie znamy kontekstu całej sytuacji i możemy się domyślać, że skoro jadący traktorem nagrywał wszystko "z ręki", to była ona napięta. Niezależnie od tego, czy kierowca ciągnika jest czemuś winny, zachowanie kierowcy Mercedesa było niedopuszczalne i nieodpowiedzialne.
Sprawdź: Kierowca Volvo wjechał w dom, przebił się do kuchni. Domownicy nie mogą tam dłużej mieszkać
Trzeba nie mieć instynktu samozachowawczego, by deptać hamulec mając za sobą ciężką maszynę rolniczą w ruchu. Szeryf w Mercedesie chciał nastraszyć kierowcę traktora, ale cała sytuacja skończyła się dla niego znacznie gorzej. Choć na początku kierujący ciągnikiem uniknął zderzenia, przy drugim hamowaniu po prostu wjechał w tył kombiaka.
Mandat dla szeryfa
Z opisów, które pojawiają się pod filmem w sieci wynika, że kierowca-szeryf został ukarany 500-złotowym mandatem za spowodowanie kolizji i 200-złotową karą za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Dostało się również kierowcy traktora, który będzie musiał uiścić 200-złotowy mandat za korzystanie z telefonu podczas jazdy. To 200 zł było chyba dobrą inwestycją, bo gdyby nie dowód w postaci nagrania, mógłby on zostać uznany winnym kolizji.
Zobacz WIDEO: