Pierwsza część Szybkich i Wściekłych zawitała do kin blisko 20 lat temu. Wówczas nikt nie zdawał sobie sprawy, że film opowiadający historię o grupie miłośników nielegalnych wyścigów i motoryzacyjnych gangów odniesie tak wielki sukces. Seria szybko zdobyła rzeszę fanów i z każdą kolejną częścią przyciągała do kin miliony osób.
Rozwiąż QUIZ: Myślisz, że dobrze znasz serię filmów „Szybcy i wściekli”? Przekonaj się
Niestety z czasem fabuła zaczęła nieco odbiegać od pierwowzoru, a główną rolę w filmach zamiast modyfikowanych aut odgrywały bijatyki i efekty specjalne. Wielu sympatyków tej szybkiej historii nie mogła się z tym do końca pogodzić i odeszła, jednak to nie zatrzymało reżyserów przed odnoszeniem kolejnych sukcesów
Nadchodzi koniec
Pomimo świetnych wyników podjęto decyzję, że franczyza dobiegnie końca wraz z premierą jedenastej części. Na razie ciężko mówić o szczegółach, jednak wiadomo tyle, że dwie ostatnie części wyreżyseruje Justin Lin, który ma na swoim koncie takie tytuły jak "Tokyo Drift", "Szybcy i Wściekli 6" oraz zbliżającą się wielkimi krokami dziewiątą część pt. "F9".
Zobacz: Premiera filmu „Fast 9" przesunięta o rok! Wszystko za sprawą koronawirusa
Choć zakończenie sagi jest niemal nieuniknione, mówi się, że po premierze ostatniej odsłony widzowie mogą się spodziewać kilku innych części, w których zostaną przedstawione historie drugoplanowych postaci (Spin-off).
Jeszcze chwile poczekamy
Na razie nie mamy się czego obawiać, bowiem premiera filmu "F9" zaplanowana na 2019 r. została przesunięta na maj 2021 z powodu pandemii koronawirusa. Jeżeli sytuacja w branży nie ulegnie poprawie, na oficjalne zakończenie serii "Szybcy i Wściekli" będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.