Napędy elektryczne mają to do siebie, że poza cichym szumem toczonych opon nie emitują żadnych dźwięków. Z jednej strony pozwala to na bezszelestne przemieszczanie się po ulicach, bez denerwowania pieszych i mieszkańców. Niestety, doświadczenie pokazało już niejednokrotnie, że samochody elektryczne to również niebezpieczne narzędzie, które swoim milczeniem potrafi zrobić ludziom krzywdę.
Chodzi o liczne incydenty, do których najczęściej dochodziło np. podczas cofania i manewrów parkowania. Pieszy czy rowerzysta, przechodzący obok samochodu lub przez jezdnię, nie jest w stanie usłyszeć nadjeżdżającego auta, skoro ten nie emituje żadnego dźwięku poza szumem opon. Niejednokrotnie dochodziło już do potrąceń, które czasami kończyły się nawet śmiercią.
Aby w przyszłości uniknąć tego typu zdarzeń, producenci montują w samochodach elektrycznych specjalne moduły. W przypadku elektrycznej gamy Volkswagena będzie to system AVAS (Acoustic Vehicle Alerting Systems), który będzie emitował sztuczny odgłos podczas ruszania z miejsca do prędkości 30 km/h, jak również podczas cofania.
Zobacz: Elektryczny Volkswagen ID.3 został po raz pierwszy pokazany w Polsce
Dźwięk stosowany w przyszłych bezemisyjnych pojazdach Volkswagena powstał przy współpracy z kompozytorem i producentem muzycznym Lesliem Mandokim. Jego wielowarstwowe brzmienie ma odzwierciedlić prędkość i dynamikę, z jaką porusza się pojazd elektryczny.
Odgłos wydawany przez elektryczne auto określa jego tożsamość. Dźwięk powinien być niepowtarzalny i miły dla ucha. Oczywiście może być „futurystyczny”, ale przede wszystkim musi być oryginalny.
- wyjaśnia dr Frank Welsch, Członek Zarządu Marki Volkswagen ds. Rozwoju.
Posłuchaj, jak brzmi elektryczny Volkswagen ID.3!