Zatrzymany w powiecie nowotarskim kierowca ciężarówki miał sekret, który chciał ukryć przed funkcjonariuszami ITD. Oszukanie "Krokodyli" okazało się być sporym wyzwaniem, a inspektorzy dotarli do prawdy, analizując dane z tachografu. Stwierdzono, że kierowca zespołu pojazdów wiozącego ładunek ze Słowacji do Polski, w kontrolowanym okresie prawdopodobnie korzystał z niedozwolonego wyłącznika tachografu, dzięki któremu rejestrował rzekomy odpoczynek podczas jazdy.
Sprawdź: Wsiadł za kółko mając prawie 4,5 promila. To nie było jedyne przewinienie kierowcy Omegi
Ciężarówkę skierowano do serwisu zajmującego się tachografami, gdzie udało się potwierdzić przypuszczenia. Potwierdzono dokonanie niezgodnej z prawem ingerencji w jeden z elementów odpowiadających za właściwe działanie tachografu. Fałszowanie czasu pracy było możliwe za naciśnięciem przycisku na pilocie, połączonym bezprzewodowo z tachografem. Jedno naciśnięcie przycisku powodowało zdalne uruchomienie wyłącznika. Tachograf przywrócono w serwisie do stanu zgodnego z przepisami na koszt właściciela ciężarówki.
Pisaliśmy: Debiutuje Fiat E-Ducato! W pełni elektryczny bus przejedzie nawet 360 kilometrów - GALERIA
Sprawa nie zakończyła się na czynnościach serwisowych. Konsekwencje poniesie również przewoźnik, wobec którego toczyć się będzie postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia 12 tys. zł kary. Dodatkowo za ujawnione usterki techniczne zatrzymano dowody rejestracyjne ciągnika siodłowego, naczepy i skierowano je na parking. Na liście usterek i uchybień wykazano nadmiernie zużyty bieżnik opon, pęknięte elementy konstrukcyjne naczepy oraz niesprawne oświetlenie.