Na auta popularnych, japońskich marek trzeba uważać. Takie auta szczególnie chętnie padają łupem złodziei, a części pochodzące z kradzieży szybko trafiają na rynek wtórny. Przekonali się o tym właściciele Toyoty RAV4 i Toyoty C-HR, które zostały skradzione w Szwecji. Dwa samochody zostały odnalezione w okolicach Wejherowa, a do polski trafiły ukryte w naczepie TIR-a. Na trop transportu podejrzanych aut natrafili strażnicy graniczni z Wydziału Operacyjno-Śledczego MOSG w Gdańsku.
Polecany artykuł:
W trakcie interwencji Straży Granicznej, samochody były rozładowywane z naczepy. Auta zjeżdżające na posesję zostały zbadane przez techników, a czynności mechanoskopijne pozwoliły ustalić, że miała miejsce ingerencja w miejsca, w których wytłoczony jest VIN - numer identyfikacyjny nadwozia.
Po konsultacjach strona szwedzka potwierdziła, że oba pojazdy są kradzione. Ich łączna wartość została określona na 255 tysięcy złotych. Funkcjonariusze zatrzymali na miejscu trzech mężczyzn w wieku od 32 do 43 lat. Najstarszy z nich usłyszał zarzut paserstwa mienia znacznej wartości, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratora został aresztowany na 3 miesiące. Wobec pozostałych sąd zastosował zakazy opuszczania kraju i poręczenia majątkowe. Śledztwo w sprawie prowadzą funkcjonariusze Wydziału Operacyjno-Śledczego MOSG pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wejherowie.