Informatycy już od lat ostrzegają przed skutkami wprowadzania coraz większej ilości elektroniki do aut. Co więcej, działania tzw. białych hakerów dobitnie pokazały, że samochód może być niebezpieczny zarówno dla kierowcy jak i osób postronnych. Doświadczony haker może przejąć nasz pojazd w każdej chwili, a skutki tego mogą być tragiczne.
>>> 0-100 km/h w 2 sekundy? Nissan GT-R Nismo to potrafi! <<<
Charlie Miller i Chris Valask to hakerzy, którzy wyszukują luki w systemach informatycznych, a następnie przekazują zebrane informacje producentom, by ci mogli poprawić zabezpieczenia w swoich produktach. Wyżej wymienieni panowie opisali na konferencji DEF CON w Las Vegas słabości oprogramowania niektórych aut. Za przykład podali wymuszenie hamowania na Toyocie Prius jadącej z prędkością 130 km/h oraz Forda Escape (na rynku europejskim model ten nosi nazwę Maverick), który podczas jazdy został pozbawiony hamulców.
Wyniki doświadczenia zostały przekazane producentom i miejmy nadzieję, że nasze pojazdy będą się skuteczniej bronić przed niechcianymi atakami hakerów.