SsangYong Tivoli Grand zaskakuje multimediami

i

Autor: Jan Guss-Gasiński SsangYong

Tego nie ma nawet Mercedes! SsangYong potrafi mocno zaskoczyć

2021-09-22 9:07

SsangYong Tivoli Grand, choć należy do segmentu budżetowych miejskich SUV-ów, zaskakuje swoimi multimediami. Mimo, że duże ekrany systemu infofainment i cyfrowe zegary nie są żadną nowością w świecie motoryzacji, to koreański model ma coś, czym nie dysponuje nawet najbardziej zaawansowana technologicznie limuzyna, jaką jest obecna generacja Mercedesa Klasy S.

Samochody koreańskiej marki SsangYong nigdy nie kojarzyły mi się z innowacją. Miałem ku temu powody, bowiem często jako ostatnie przejmowały rozwiązania, które pojawiały się na rynku. W przypadku nowego SsangYonga Tivoli Grand jest nieco inaczej. To jedyny samochód o jakim wiem, który w pełni wykorzystuje potencjał rozwiązań, w które został wyposażony. O czym dokładnie mowa?

Podobnie jak inne nowe modele oferowane dziś w salonach, miejski SUV z Korei opcjonalnie może posiadać w duży wyświetlacz systemu info-rozrywki (domyślnie 8-, a za dopłatą 9-calowy HD) i w pełni cyfrowy zestaw wskaźników LCD HD o przekątnej 10,25-cala (dostępny w wersji Quartz za 2500 zł), których wygląd i wyświetlane treści można dowolnie modyfikować pod swoje potrzeby. W zależności od wybranej zakładki, szata graficzna zauważalnie się zmienia. Mamy więc widok klasyczny z dwiema tarczami, subtelny z czerwonym ramkami, skupiony na asystentach kierowcy, a także z podglądem na nawigację.

Multimedia SsangYonga Tivoli są dostosowane do dzisiejszych standardów, co oznacza, że są kompatybilne ze smartfonami i obsługują aplikacje tj. Apple CarPlay czy Android Auto. Niestety tylko po podłączeniu telefonu kablem, ale zawsze. I tu przechodzimy do meritum sprawy, czyli rzeczy, która najbardziej mnie urzekła. Po podłączeniu komórki do auta niespodziewanie okazało się, że cyfrowe zegary potrafią jeszcze więcej! Ekran za kierownicą ma funkcję wyświetlenia interfejsu Apple CarPlay! Takich sztuczek nie potrafią nawet Audi, BMW czy Mercedesy. Marzenie się spełniło?

Jak to dokładnie działa? Prawda jest taka, że widok na cyfrowych zegarach staje się kopią tego, co dzieje się na centralnym ekranie multimediów. W efekcie pasażerowie nie mogą w tym samym czasie korzystać z osobnych funkcji systemu rozrywki. Nie zmienia to jednak faktu, że taki "ficzer" to miły dodatek, który urozmaica obcowanie z autem. Kto wie, może w przyszłości inni producenci też się pokuszą o takie rozwiązanie? Trzymamy kciuki! Tymczasem SsangYong Tivoli Grand jest pierwszym autem, które potrafi takie sztuczki.

Sonda
Czy używasz Android Auto lub Apple CarPlay w swoim pojeździe