Nazwa tej osobliwej maszyny to Johammer J1. Design ma być połączeniem nowoczesnego stylu z jak najlepszymi właściwościami aerodynamicznymi. Przyglądając się maszynie można mieć jednak wrażenie, że jego projektanci zaczerpnęli sporo inspiracji ze świata zwierząt. Obudowa wygląda jak skorupa albo wielki odwłok, a lusterka wychodzą z karoserii niczym czułki. Próżno szukać w jednośladzie wskaźników w tradycyjnym miejscu, bo te w Johammerze J1 zainstalowano w lusterkach, a każdy z nich ma wyświetlacz o przekątnej 2,4 cala.
Przeczytaj też: Renault Twizy - TEST elektrycznego wozidełka - ZDJĘCIA
Do napędu wykorzystano silnik elektryczny, zintegrowany z tylnym kołem. Energię zapewnia bateria litowo-jonowa, do wyboru o pojemności 8,3 kWh lub 12,7 kWh. Zasięg maszyny w wersji a akumulatorem 8,3 kWh wynosi około 150 km, a w odmianie z baterią 12,7 kWh zasięg rośnie do 200 km. Ładowanie akumulatorów trwa w zależności od wersji od 2,5 godz. do 3,5 godz. Maksymalna prędkość z jaką da się pojechać to 120 km/h.
Ile kosztuje taki cudak? Na Johammera J1 trzeba wydać minimum 31 tys. dol., czyli około 95 tys. zł.