Sytuacja miała miejsce w czwartek 28 listopada na terenie Tomaszowa Lubelskiego, gdzie 25-latek dokonał "skoku" na sklep elektroniczny. Jego łupem padły cztery smartfony marki Samsung A30S. Kiedy sprawca wybiegł z łupami w ręku, niespodziewanie natknął się na tomaszowskiego policjanta operacyjnego, który tego dnia nie był na służbie. Policjant już wcześniej zwrócił uwagę na srebrną Skodę stojącą na parkingu, której znakiem rozpoznawczym był uszkodzony przedni zderzak.
Sprawdź: Akcje kontrolne ciężkiego transportu. Ciężarówki z nadmiarem drewna zatrzymane przez ITD
Chwilę później policjant zauważył młodego mężczyznę, który z kilkoma pudełkami w ręku wybiega ze sklepu i biegnie w kierunku auta. Kiedy auto odjechało, policjant nie tracąc ani chwili wsiadł do swojego pojazdu i ruszył w pościg za złodziejem.
W międzyczasie manewry kierowcy Skody zwróciły uwagę innego policjanta, który również odbierał tego dnia dzień wolny. Mundurowy widząc pędzące przez rondo pod prąd auto, miał podejrzenie, że kierowca może być nietrzeźwy, dlatego także ruszył za nim w pościg. Uciekający już przed dwoma pojazdami kierowca Skody na zakręcie za miejscowością Pasieki stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z drogi i dachował w rowie.
Policjant, który jako pierwszy pojawił się na miejscu, zapytał kierującego, czy stało się coś poważnego. Okazało się, że kierowca wyszedł z wypadku cało i nic poważnego mu nie dolega. Na pytanie policjanta o powód tego „szaleńczego” rajdu, ten oświadczył, że przed chwilą ukradł ze sklepu 4 telefony. Uciekał, dlatego że widział, jak ktoś za nim jedzie.
Chwilę później wyszło na jaw, że 25-latek zaraz po wjechaniu do rowu, zdążył ukryć w leśnej ściółce skradzione telefony. Mieszkaniec Ząbek został zatrzymany i przewieziony do tomaszowskiej komendy w celu wykonania z nim czynności procesowych. Wczoraj usłyszał zarzut za kradzieży 4 telefonów komórkowych. Za to przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.