O dużym szczęściu może mówić funkcjonariusz policji w Arizonie (Stany Zjednoczone), który we wtorek 14 lipca cudem uniknął śmieci. W momencie, kiedy mundurowy stał na poboczu drogi i wykonywał czynności służbowe, w zaparkowany obok radiowóz z impetem uderzyła Tesla Model S. W wyniku zderzenia uszkodzona została również karetka pogotowia.
Kierujący elektrycznym sedanem 23-latek doznał poważniejszych obrażeń i został przewieziony do szpitala. Lekarze poinformowali, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kiedy mężczyzna doszedł do siebie, wytłumaczył funkcjonariuszom prowadzącym sprawę, że to nie on ponosi winę za wypadek, tylko autopilot Tesli.
Zobacz: Toyota wymusiła pierwszeństwo, a Tesla przydzwoniła w słup. Moment wypadku nagrały kamery - WIDEO
Niestety wszystkie argumenty kierowcy szybko podważyło badanie trzeźwości. Okazało się, że gdy samochód odwoził mężczyznę do domu, ten był jeszcze pod wpływem alkoholu.