Tesla Model 3 już od jakiegoś czasu jest już dostarczana klientom. Swoją drogą, jest to najlepiej sprzedający się samochód w Stanach Zjednoczonych w sierpniu 2018 roku. Sprzedażą na poziomie blisko 1 miliarda dolarów, wyprzedziła takie modele jak Toyota Camry, Honda Accord i Civic, a nawet Toyotę Corollę. Nie mniej jednak Model 3 to zupełnie inna liga, a funkcja Track Mode definitywnie to podkreśla.
Do czego w zasadzie jest Track Mode? Przede wszystkim tryb jest dopiero w fazach testu i tylko nieliczni mieli już szansę się z nim zappznać. Tryb Torowy ma modyfikować regenerujące hamowanie w taki sposób, aby bardziej opierało się na trakcji silników. Zabieg ten ma zwiększać moc regenerującą energię i wspomagać podczas kontrolowanych poślizgów. Na wsparcie może liczyć również zespół napędowy, który na potrzeby nowego trybu otrzymał świeży algorytm chłodzenia.
Sprawdź też: Tesla Model 3 wchodzi do Europy - CENY
Oprogramowanie będzie bardziej przystosowane do jazdy na torze, niż na publicznych drogach i Tesla poinformuje nas, że poza torem możemy zrobić sobie lub komuś krzywdę. Producent nadmienił już, że ograniczona kontrola trakcji w trybie "Track" aktywuję się, kiedy uzna, że straciliśmy kontrolę nad pojazdem i wyciągnie nas z największych kłopotów.
Nie wiadomo jeszcze kiedy, ale już niebawem wszyscy zainteresowani Modelem 3 Performance będą mogli cieszyć się kontrolowanym poślizgiem na okrągło. Zobaczcie, jak prezentuje to sama Tesla: