Budżet się wali, więc trzeba działać. Na pierwszy ogień idą ceny, które będą musiały zostać podniesione na całym świecie o ok. 3 proc. Podwyżki natomiast nie obejmą standardowej wersji Modelu 3, który jest już dostępny od 35 tys. dolarów (ok. 135 tys. złotych). Firma twierdzi, że wzrost cen będzie dotyczył wszystkich modeli, ale wyłącznie ich najdroższych wariantów.
Tesla wyjaśnia, że zamknięcie około połowy sklepów, to dla firmy już połowa oszczędności. Zwiększenie ceny droższych pojazdów jest więc próbą nadrobienia różnicy. Warto pamiętać, że jeżeli plan się nie uda, wtedy Tesla może ponownie zabrać się za cięcie kosztów i wzrosty cen.
Co to oznacza dla potencjalnych nabywców? Oznacza to, że zainteresowani kupnem powinni się śpieszyć, ponieważ wzrost cen nastąpi już 18 marca 2019 roku.
W związku z pozostawieniem większej liczby otwartych sklepów Tesla będzie musiała podnieść ceny pojazdów średnio o około 3% na całym świecie.
Innymi słowy, zamkniemy tylko o połowę mniej sklepów, ale oszczędności będą zatem tylko o połowę mniejsze. Potencjalni właściciele Tesli będą mieli tydzień na złożenie zamówienia przed wzrostem cen, więc aktualne ceny obowiązują do 18 marca. Wzrost cen nie będzie dotyczył standardowego Modelu 3. Podwyżki cen będą dotyczyć tylko droższych wariantów Modelu 3, a także Modelu S i X.
Żeby było jasne, cała sprzedaż na całym świecie będzie nadal dokonywana online, ponieważ potencjalni właściciele Tesli przybywający do sklepów zostaną po prostu nauczeni, jak zamówić Teslę przez telefon w ciągu zaledwie kilku minut.
- czytamy na oficjalnym blogu Tesli.
