Lamborghini Diablo gnije w garażu, a właściciel odrzuca oferty kupna
Limitowane Lamborghini Diablo SE30 powstało w liczbie 150 sztuk, a jedna z nich stoi w garażu pewnego Szweda. Bogaty właściciel wcale nim nie jeździ, o czym najlepiej świadczy sterta śmieci i gratów, która przykrywa włoski supersamochód. Warta krocie maszyna gnije sobie w garażu, a jej posiadacz odrzuca oferty kupna jedną po drugiej! Zainteresowany zakupem był podobno sam Zlatan Ibrahimović, ale oferowane przez piłkarza 700 000 euro miało być zbyt niską kwotą, by właściciel w ogóle rozważał sprzedaż. Tajemniczy Szwed pozostaje nieugięty.
Lamborghini Diablo SE30
Właściciel włoskiego supersamochodu trzyma w garażu prawdziwy skarb. Niewykluczone, że liczy na dalszy wzrost wartości auta, bowiem stworzone w ściśle limitowanej serii Lamborghini Diablo SE30 to prawdziwy biały kruk! Wyraźnie lżejsza i nieco mocniejsza edycja została stworzona z okazji 30-lecia marki. 525-konne Lamborghini było napędzane silnikiem V12 o pojemności 5,7 l i przyspieszało do setki w równe cztery sekundy. Układ hamulcowy nie miał ABS-u, a napęd na tylną oś przekazuje 6-biegowa skrzynia manualna. To samochód, który wymaga pewnej ręki i stalowych nerwów! Między innymi dlatego jest dziś wart majątek.
Szwed trzyma Lamborghini w garażu już od wielu lat
Jeśli wierzyć zapewnieniom właściciela, stojące od wielu lat Lamborghini nigdzie się nie wybiera. W zeszłym roku, bogaty Szwed odrzucił hojną ofertę kupna od amerykańskiego kolekcjonera. Podobno wynosiła ona aż 1 200 000 dolarów! Zdaniem posiadacza, Diablo SE30 jest warte więcej - nawet, jeśli chwilowo jest przysypane stertą śmieci w przydomowym garażu.
Tak wygląda (nie)jeżdżące dzieło sztuki w garażu: