Temperament kierowcy BMW jadącego po autostradzie w Pensylwanii niemal doprowadził do wypadku. Dzwon z ciężarówką mógłby być tragiczny w skutkach - jeśli w tej sytuacji zabrakło jeszcze czegoś oprócz rozumu, to z pewnością wyobraźni.
Przeczytaj także: Pijany kierowca 40-tonowego składu zatrzymany. Chciał dostać się promem do Szwecji
BMW X5, którym jechał kierowca nie należy do najmniejszych i najlżejszych aut, ale zatrzymuje się niemal w miejscu, jeśli porównamy drogę hamowania jego i 33-tonowej ciężarówki. Nie przeszkodziło to w wykonaniu manewru polegającego na wjechaniu na środkowy pas tuż przed "tira" i depnięciu w hamulec. Chwilę później kierujący BMW powtórzył to samo, tylko z drugą ciężarówką, jadącą lewym pasem.
O co chodziło? Kierowca prawdopodobnie stracił cierpliwość, gdy ciężarówki jechały lewym i środkowym pasem, utrudniając płynną jazdę i wyprzedzanie. To oczywiste przewinienie nie uzasadnia w żadnym stopniu takiego zachowania.