9 grudnia ulicą Krasiborską w kierunku centrum jechał czarny Mercedes. Niestety nie wiadomo co było przyczyną wypadku, jednak jego opis jest dramatyczny.
Na zakręcie kierowca stracił panowanie nad autem. Samochód wpadł do lasu, ściął kilka drzew, a następnie wypadł na równoległą drogę dojazdową. Tam jednak się nie zatrzymał. Dosłownie ściął latarnię, jak by była źdźbłem trawy. Po zderzeniu auto obróciło się o 180 stopni, a przez rozbitą tylną boczną szybę wypadli dwaj pasażerowie. 17- i 21-latek jechali bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, przez co zostali odrzuceni na odległość ponad 10 metrów.
Zobacz: Tak kończą ludzie bez zapiętych pasów bezpieczeństwa
Służby ratunkowe zabrały młodszego pasażera do szpitala a na miejscu trwała ponad godzinna reanimacja 21-letniego mężczyzny. Niestety po tym czasie pasażer zmarł. Zadziwiający jest fakt, że kierowca i pasażer podróżujący z przodu nie odnieśli większych obrażeń. Życie prawdopodobnie uratowały im pasy bezpieczeństwa.
Na załączonym wideo widać, że z auta nie zostało zbyt wiele, a wręcz trudno jest zidentyfikować model pojazdu.